środa, 23 marca 2016

IP

jak już mnie dopada to od razu wszystko musi
wiem,
że eskalowany beacopp jest ciężki,
że mega spadki leukocytów,
że odporność praktycznie zerowa
ale mimo wszystkiego nadzieje mam, że lekarz bardziej nastraszył infekcjami,
że temperatura może poskoczyć...
no i w nocy podskoczyła -> 38,6
4 nad ranem a my biegusiem na IP
a na IP PANI DOKTOR do nas
że dlaczego z gorączką taką małą przyjeżdżam (pstryknęła czymś mi w czoło i wynik 37,4 na co ja atak z starym sprawdzonym rtęciowym czarno na białym pokazałam)
że dlaczego TU przyjeżdżamy bo jesteśmy z Mysłowic a my ośmieliliśmy się Katowice odwiedzić (bo jakby nie było mamy bliżej....)
że niby nie ma rejonizacji ale jak jest zagrożenie życia to jest
że paracetamol mi da i mam se rano do przychodni póść...
...
....
???!!!???
...
w końcu jak zagadałam, że gardło boli, że słaba...
inna doktórka laryngolog sie wczuła i wysłuchała, i przebadała porządnie, i choć antybiotyk przepisała
z zaleceniami wyszłam inkszymy
wszystko zaraz zweryfikowałam, z moim prowadzącym hematologiem
teraz tylko strach się bać, żeby wszystko podziałało
...
o mammmoooo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz