sobota, 26 marca 2016

mop

zaczęło się
znów są wszędzie...
niby rok temu o tej porze fryzura "na sąsiadów" już gościła nad moimi brwiami
przyzwyczaić się jednak nie można
teraz znów są wszędzie...
na podłodze, na poduszcze, w zlewie, w brodziku, przy jedzeniu, spaniu,
najgorszy ten deszcz pod prysznicem, nie kropelek tylko włosisków
przy zabawie z syneczkiem,
ściągam je z policzka mego i policzka jego gdy sił na wygłupy przybywa
znów są wszędzie, wszędzie, wszędzie...
...
ale odwagi brak
nie nadaję się na samofryzjera
niech same wypadają sobie

czas mopa odkurzyć mego
grrrrrrrr

środa, 23 marca 2016

IP

jak już mnie dopada to od razu wszystko musi
wiem,
że eskalowany beacopp jest ciężki,
że mega spadki leukocytów,
że odporność praktycznie zerowa
ale mimo wszystkiego nadzieje mam, że lekarz bardziej nastraszył infekcjami,
że temperatura może poskoczyć...
no i w nocy podskoczyła -> 38,6
4 nad ranem a my biegusiem na IP
a na IP PANI DOKTOR do nas
że dlaczego z gorączką taką małą przyjeżdżam (pstryknęła czymś mi w czoło i wynik 37,4 na co ja atak z starym sprawdzonym rtęciowym czarno na białym pokazałam)
że dlaczego TU przyjeżdżamy bo jesteśmy z Mysłowic a my ośmieliliśmy się Katowice odwiedzić (bo jakby nie było mamy bliżej....)
że niby nie ma rejonizacji ale jak jest zagrożenie życia to jest
że paracetamol mi da i mam se rano do przychodni póść...
...
....
???!!!???
...
w końcu jak zagadałam, że gardło boli, że słaba...
inna doktórka laryngolog sie wczuła i wysłuchała, i przebadała porządnie, i choć antybiotyk przepisała
z zaleceniami wyszłam inkszymy
wszystko zaraz zweryfikowałam, z moim prowadzącym hematologiem
teraz tylko strach się bać, żeby wszystko podziałało
...
o mammmoooo

piątek, 11 marca 2016

beznadzieja

totalna beznadzieja
choróbsko wróciło... nawet nie wróciło! Ono cały czas było, niedoleczone było... docent, który aktualnie podjął się mojego leczenia chwycił się za głowę jak usłyszał, że w moim stopniu zaawansowania (określonego na IVb) zastosowano wyłącznie IV cykle ABVD... jest to niezgodne ze wszelkimi standardami... W żadnym wypadku leczenie nie powinno się zaskoczyć na etapie na którym zakończyło się u mnie... nie wierzę nadal w to co do mnie powiedział... A zapytał również dlaczego przerwałam leczenie...??? Bo rozmawiał z moim poprzednim lekarzem i tak mu tamten powiedział!!!?!?! niewierze... niewierze... do teraz nie umie tego pojąć...!!!?!?!
Ale teraz to juz wyjścia nie mam, już na oddziale rezyduje i chemię zaczynam 😯 tym razem eskalowany beacopp, dwa cykle mam zaplanowane, potem PET i się okaże co dalej... raczej nastawiają się na autoprzeszczep, jestem już zakwalifikowana wstępnie na 11 maja... Ale tak naprawdę PET pokaże cała prawdę i wówczas lekarz zadecyduje bo jak to określił jeszcze nie leczył kogoś kto miał przerwane leczenie... i powtarza mi, że aktualną chemię traktuje jako nadal leczenie pierwszego rzutu. To chyba dobrze...
Czas pokaże...
Wierzę, że trafiłam teraz do świetnych specjalistów, w końcu Kraków słynie z niezwykłej skuteczności w dziedzinie chloniaków!  Teraz już tylko do przodu!!!

ps. I radzę z serca całego hematologię Chorzów omijać wielgaśnym łukiem!!!!!!!!!